Listy nieobecności
To wstrząsająca książka!
Jej podstawą są listy mieszkańców Płocka i Północnego Mazowsza, którzy
trafili do hitlerowskich więzień i obozów zakłady. Za każdym z tych
nazwisk czai się tragedia. Dla części z wywiezionych była to droga tylko w
jedną stronę.
„Paradoksalnie więcej
mogliśmy się dowiedzieć o Bolesławie Krzywoustym czy architekturze Katedry niż
o dziejach Płocka i losach jego mieszkańców”, pisze we wstępie Joanna Banasiak,
dyrektor Książnicy Płockiej. Wydawnictwo wypełnia tę lukę.
Znane nam z lekcji
historii miejscowości: Działdowo, Treblinka, Ravensbrück, Oświęcim, Majdanek i
inne. Do tego suche niemieckie akta. Nic więcej nie trzeba. Zainteresowani mogą
zestawiać listy wywozowe z datą urodzenia i opłakiwać często młodych ludzi.
W Płocku według źródeł
niemieckich w 1940 roku 34.885 mieszkańców stało się ofiarą hitlerowskiego
terroru. W ciągu roku liczba zamieszkałych w Płocku Polaków zmalała z 23.386 do
20.102 osób przy jednoczesnym wzroście liczby ludności niemieckiej.
W publikacji znajdziemy
artykuł Tomasza Piekarskiego o martyrologii i prześladowaniu płocczan
podczas II wojny światowej w zasobach Archiwum Państwowego w Płocku.
Janusz Piwowar i Mariusz
Żuławik piszą o źródłach do badań nad represjami III Rzeszy Niemieckiej w Archiwum
Instytutu Pamięci Narodowej w Warszawie.
U Elżbiety
Szubskiej-Bieroń przeczytamy o nazistowskim wymiarze sprawiedliwości w Płocku w
latach 1939-1945, zaś Piotr Gryszpanowicz przedstawia płockich geometrów,
techników i inżynierów prześladowanych i zamordowanych w okresie II wojny
światowej.
Joanna Banasiak opisała
odkurzone (prze)życia – wojenne losy płockich harcerzy w archiwaliach i
wspomnieniach. Wśród młodych ludzi znalazła się druhna Lucyna Nowacka-Solka
(1914 – 1973). Ukończyła kursy: sanitarny, obrony przeciwlotniczej, obsługi
nadawczo-odbiorczej, strzelania z broni palnej krótkiej i długiej, posługiwania
się granatami. Jako konspiratorka była wszechstronna. Działalność w strukturach
podziemia zaprowadziła ją do obozów. „W
Działdowie spotkałam Marię Macieszynę swoją dawną nauczycielkę biologii”,
wspomina. Swoją wojenną tułaczkę zakończyła w Ravensbrück. Wola przetrwania
zwyciężyła. Nowacka-Solka opowiada: „Na drugim biegunie życia obozowego były
koncerty, wieczory rocznicowe, nabożeństwa, tajne nauczanie. Działo się
to zwykle w niedzielne popołudnie, kiedy nadzorcy upijali się
do nieprzytomności. I to pozwalało mieć nadzieją, pozwalało zachować
wartości w tym świecie pozbawionym wszelkich ludzkich zasad.”
I taką refleksją osadzonej płocczanki zakończmy tę opowieść.
Polecamy lekturę książki.
Milena
Listy nieobecności: hitlerowski wymiar sprawiedliwości
i jego ofiary z terenu Płocka i Północnego Mazowsza, Płock 2022
Komentarze
Prześlij komentarz