Posty

Wyświetlanie postów z 2016

Królowa bezczelności?

Obraz
Samotność, miłość, przyjaźń, nienawiść, smutek, agresja, przemoc domowa. Można by tak wymieniać w nieskończoność, bo są to jedne z wielu problemów podjętych w książce płocczanki Martyny Kubackiej pod tytułem „Bezczelna”. Jest to historia z pozoru zwyczajna. Ona – prosta dziewczyna, która w wieku dziewiętnastu lat musi okazać się charyzmą i pewnością siebie tylko po to, by móc normalnie żyć. On… a raczej oni (bo jest ich dwóch) – wysoko postawieni społecznie mężczyźni, na których prosta dziewczyna robi piorunujące wrażenie. Po takim wstępie wydawać Wam się może, że sięgniecie po zwyczajny romans, jakich wiele na półkach czytelniczych. Też tak myślałam rozpoczynając lekturę. Jednak do sięgnięcia po nią skłonił mnie dość intrygujący tytuł, mający (jak zostało to podane na okładce powieści) silny związek z charakterem bohaterki, która „nie wzdycha do zachodów słońca, czekając na swojego Księcia”. Nie ma nic bardziej mylnego. Kubacka wcale nie przedstawia mało wrażliwej dziewczyny, kt

Wszystko przez tego dybuka

Obraz
 „Rozstawiają plastikowe krzesła i rozmawiają, palą świeczki i kładą niewielkie kamienie. W Jom ha-Szoa, Dzień Pamięci Holokaustu. I tak każdego kwietnia, choć z roku na rok jest ich coraz mniej. Przychodzą pod jeden z pomników na cmentarzu w Holonie. Ten z wyrytymi datami 1237 i 1941, powstanie i zagłada świata Żydów w Płocku. To ich potomkowie.” Tak pięknie opowiada Rafałowi Kowalskiemu z Muzeum Żydów Mazowieckich Ela Elżbieta Elner Budny, płocczanka pochodzenia żydowskiego. Wydana niedawno książka Raz jeszcze. Żydzi - Płock – Polska ma dość osobliwą formułę i doskonale wpisuje się w płocki rynek publikacji o tematyce żydowskiej. Jest to po prostu książka reporterska, z tym, że autor sięga po różne rozwiązania: wywiad, spisane i przesłane wspomnienia, monolog, którego jest tłem zaledwie, wreszcie po dramat. Kowalski dotarł do 34 rozsypanych po świecie Żydów urodzonych bądź mieszkających niegdyś w Płocku.  Czasem są to wspomnienia naprawdę sędziwych osób, które mogą być je

Kryminał o miastowych

Obraz
Łódź jest drugim spośród najszybciej wyludniających się miast w Polsce. Nie zapamiętałam liczb, ale zapamiętałam, jak bardzo mnie to zdziwiło. Metropolia w końcu, magiczna, stolica polskiego włókiennictwa, słowem, ziemia obiecana. Parę miesięcy później tę samą zmienną (widać czytałyśmy jednakowy rocznik statystyczny) znalazłam w najnowszej powieści Katarzyny Bondy Lampiony . Czytałam ponad 600-stronicową książkę później, już po spotkaniu autorskim w naszej książnicy. Może i dobrze, bo mam optykę wyłącznie czytelniczą, bez wysłuchania tajemnic warsztatu. W każdym razie Bonda jednym haustem przeniosła akcję z Hajnówki w Okularniku do centralnej Polski, do Łodzi. Zostawiła za sobą przeszłość i traumę ze strzelaniny w Białowieży; szefowie dali jej nową szansę i przydzielili do zespołu poszukującego sprawcy/ów podpaleń w Łodzi. Co było dalej, nie powiem, w każdym razie mamy w Lampionach bogaty zestaw bohaterów i wątków: czyściciele kamienic, wzgardzona miłość, modne teraz szaleństw

Gdzie jest ta ulica, gdzie jest ten dom?

Obraz
Dawno, dawno temu, kiedy nie było jeszcze ulicy Kościuszki, pracownicy zatrudnieni w głównym budynku Książnicy Płockiej pracowaliby… na peryferiach? Umówmy się, że obecny układ urbanistyczny ścisłego centrum Płocka jest efektem regulacji pruskiej z pocz. XIX w. Większość ulic (Tumska, Stary Rynek, Sienkiewicza, Kolegialna, Bielska) pojawia się dopiero na planie miasta z 1803 r., wykonanym przez budowniczego pruskiego Schmida. I nikt tego nie zmieni. Natomiast książka Gryszpanowicza znakomicie pokazuje, co – na przestrzeni dziejów - mogą zrobić ludzie mając do dyspozycji  władzę,  śrubokręt i nieme tabliczki gotowe na każdą nazwę. Nie, nawet nie muszą mieć wiedzy toponomastycznej, o rozsądku nie wspominając.  Najłatwiej zmieniać ulice i pomniki. Nowe osiedla nie dorobiły się swojej historii, choć już są spory, na przykład o rondo na Podolszycach Południe. Rada Osiedla chciała nazwać je Rondem Uśmiechu, zostało jednak Rondem Żołnierzy Wyklętych. Natomiast warto przejrzeć losy st

Łaskun. Trzy w jednym

Obraz
W szóstej serii sagi o policjantach Lipowa wszystko staje na głowie. Nawet pentagram. Wyryty na ciele jednej z ofiar, okazuje się być tzw. białym pentagramem, innym od tradycyjnego, używanego przez czcicieli szatana. Ekscentryczna komisarz Klementyna Kopp po opuszczeniu szpitala psychiatrycznego samowolnie włącza się do śledztwa jako cywil, a aspirant Daniel Podgórski jest podejrzanym. Ot, Hannibal Lecter z Lipowa. Oprócz znanych postaci pojawiają się nowi bohaterowie. Puzyńska jest mistrzem klimatycznej narracji. Cała powieść jest odrealniona, główne postacie dramatu wzięły się jakby nie z tego świata, bo takie nagromadzenie złych emocji na metr kwadratowy w życiu rzeczywistym nie występuje. A jeśli się już zdarzy – świetna scena w sali widzeń w zakładzie karnym, gęsta od potu i żądzy zemsty - to zostaje szybko i dosłownie zakończone. Mąż i morderca dzień czy dwa później ginie zakatowany przez współwięźniów. Tymczasem  w wiodącej części Łaskuna fatum czai się w rodzinach o

Wody (S)krwią płynące

Obraz
„Cudze chwalicie, swojego nie znacie”. Przysłowie tyleż oklepane, co prawdziwe. Niedawno ukazała się książka o Skrwie prawobrzeżnej, autorstwa Arkadiusza Kozaneckiego, wielkiego pasjonata turystyki rowerowej, spływów kajakowych, na co dzień nauczyciela WF-u.   Jest to gawęda o zasilającej Wisłę rzece, którą płocczanie mają w zasięgu ręki, oparta o źródła historyczne i – co najważniejsze – rozmowy z mieszkańcami nadrzecznych miejscowości. Autor pisze o Skrwie prawobrzeżnej, ilustrując teksty fotografiami (zdjęcia obiektów na rzece wykonano z kajaka), jak i fragmentami map (współczesnych i historycznych). Według legendy nazwa rzeki pochodzi od wód skrwawionych w czasie bitwy między żądnym sławy cześnikiem Miecławem, a wojskami Kazimierza Odnowiciela. Bitwa rozpoczęła się w Winiarach koło Płocka, a zakończyła w Parzeniu nad rzeką, nazwaną później Skrwą. Wartki nurt od dawna był   wykorzystywany np. przez budowę młynów wodnych. Autor jest zafascynowany tym, jak woda meandrującej