Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2019

SORGE

Obraz
Nawet najbardziej namiętne czytelniczki współczesnej polskiej literatury dla kobiet przyznają, że jej podaż zaczyna niepokojąco przerastać popyt. Podczas rozmów przy bibliotecznej ladzie coraz częściej zauważają – mam tu na myśli także zwykłe wielbicielki chick-litu , niekoniecznie Eleny Ferrante –   że ilość autorek i tytułów, serii i cyklów, sag i sezonów zaczyna przechodzić w jakość masowego przemysłowego produktu. Czyli niekoniecznie w tę jakość, której oczekujemy od przedmiotu z zadrukowanymi (bądź wyświetlanymi na ekranie) stronami zwanego książką. Moje czytelniczki stosują zwykle dwie strategie obronne: jedne wracają do społeczno-obyczajowej klasyki (klasyką może tu być wczesna Katarzyna Grochola, czy nieco już zapomniana Monika Szwaja), a inne zaczynają się rozglądać po półce z polskimi nowościami uważniej i kapryśniej. Niekiedy decydując się na rzecz do tej pory niebywałą: na podjęcie lekturowego ryzyka, na wybór książki, która nas poprowadzi nie wiadomo dokąd. I właśnie t