Władza liter
Dzieło Marty Rakoczy to osadzona w realiach II Rzeczpospolitej, odrodzonej po zaborach, eseistyczna książka o władzy – tyleż łaskawej, co stosującej symboliczną przemoc – jaką ma nad nami język. Język, czyli zarówno poszczególne pojęcia czy frazy (zdolne manipulować jednostkami, społecznościami, całymi narodami), jak i narzucone dyskursy, których dominacja bywa tym skuteczniejsza, im sprytniej są ukryte.
Oczywiście, zachęcamy do przeczytania całej książki, w której odradzającej się Polsce towarzyszy zmieniająca się Europa (uprzemysłowienie, narodziny kultury masowej, kolejne radykalne awangardy), ale z naszego, płockiego punktu widzenia najciekawsza jest pierwsza część – poświęcona Franciszce i Stefanowi Themersonom. Autorka przygląda się ich książkom dla dzieci z pomijanej dotąd perspektywy – powszechnego w II RP analfabetyzmu, biedy, społecznego wykluczenia. Okazuje się, że Franciszka i Stefan wyciągali ku polskim dzieciakom z tamtych lat dłoń o wiele troskliwszą i bardziej pomocną niż nam się zdawało.
Pasjonująca analiza pozornie prostych książeczek – z
uwzględnieniem trendów epoki tudzież polityki społecznej w międzywojennej
Polsce – prowadzi do wniosku, że znakomita artystyczna para (której połowa –
czyli Stefan, jako dziecko biegał po Tumskim Wzgórzu) ukryła w elementarzowych
frazach głębokie przemyślenia dotyczące języka i kultury – także tej
współczesnej. „Słowa straciły kontakt z rzeczywistością, a emocjonalne wokoło
nich aureole zaistniały same w sobie i uzyskały moc magiczną działania na nasze
systemy nerwowe” – czy to aby nie o mediach społecznościowych? Zajrzyjcie do „Władzy liter”, a przekonacie się, że to
książka o nas, że Themersonowie są tu wciąż obecni.
Maciej Woźniak
Marta Rakoczy - Władza liter. Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego 2022
Komentarze
Prześlij komentarz