Harcerskie pejzaże

 


„Jaki świat byłby piękny, gdyby wszyscy ludzie byli harcerzami”, pisał błogosławiony phm. Stefan Wincenty Frelichowski, patron polskiego harcerstwa.  

Do tych słów odwołuje się harcmistrz Jan Józef Chojnacki, architekt, poeta, kompozytor, malarz,

a i to nie wszystkie jego talenty. Niedawno ukazała się książka - zbiór literackich aktywności druha

„W harcerskim Ogrodzie Przepiękności”. Warto po nią sięgnąć. Choćby po to, aby spróbować odpowiedzieć na pytanie: ile jest z harcerza w życiu i ile w życiu z harcerza. Wydaje się, że te dwie aktywności w bogatym  życiorysie harcmistrza Chojnackiego trudno rozdzielić. Książka wyłania się z kręgu boga Dionizosa, wypełniona tańcem i śpiewem. Sam druh, wspominając kunszt Jana Kochanowskiego, zauważa, że nigdy nie napisałby „Trenów”, bo nie potrafi tworzyć smutnych wierszy. Upiększał muzyką rozliczne złazy, zloty, śpiewał podczas ognisk (jest mistrzem gry na akordeonie), wielu ludzi określa go mianem mistrza i nauczyciela.

Liczne opowieści i gawędy czynią z książki Chojnackiego harcerskie uniwersum, które zawarł w sobie na przestrzeni lat jeden człowiek. Urodził się w Susku koło Sierpca, jest absolwentem Małachowianki. Sierpc i Płock są tłem wielu jego wspomnień. Mieszka wśród nich wielu znanych płocczan, jak choćby znany ze szkoły późniejszy lekarz Ludwik Śmigielski, zwany „Lilasem”.

Lekkość pióra i komponowania melodii wpadających w ucho pozwoliła na napisanie trzech pomnikowych hymnów: najstarszej płockiej szkoły, Towarzystwa Naukowego Płockiego i Chorągwi Mazowieckiej ZHP. Kto ciekaw ich historii, powinien sięgnąć do barwnych opowieści pióra druha Chojnackiego.

„Plurimos annos Małachowianko,
Kwitnij kolejne wieleset lat”

Gdzie tak uroczy i sławiący piękno życia poeta, tam muszą być i Muzy. W istocie autor nie kryje, że bez kobiet życie byłoby uboższe. Zwłaszcza w sensualnych wierszach, które są zwykle lirykami skierowanymi do adresatki. Imiona zmieniają się na przestrzeni lat. Ostatnio autor wyznał, że „kocha cudowność Płocka i pewnej w nim dziewczyny”.

Nie sposób wszystkiego opowiedzieć. Tak, jak wspomniałam w żywej pamięci druha zamieszkali choćby Jakub Chojnacki (zbieżność nazwisk przypadkowa), Wacław Milke, Tadeusz Mazowiecki

i korowód harcerzy. Słowa płyną wartkim potokiem, brzmi akordeon, ognisko płonie. Książka niewątpliwie godna polecenia.

Milena

hm. Jan Józef Chojnacki, W harcerskim Ogrodzie Przepiękności, Lublin 2021



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Gdzie jest ta ulica, gdzie jest ten dom?

Wody (S)krwią płynące

Ewangelicy z płockiej guberni