Wisła Płock – duma Mazowsza
Rok 1997. - W finale na Petrochemię czekał Śląsk Wrocław. Również i tu
potrzeba było aż pięciu pojedynków, aby wyłonić mistrza. W rozstrzygającym o
tytule meczu nie zabrakło i emocji, i spięć zarówno na boisku, jak i na widowni.
W końcówce bramkarz Śląska uderzył w twarz Artura Niedzielskiego. Po 10 sek.
mecz zakończył się i doszło do bijatyki kibiców. Zawodnicy Petrochemii
wskoczyli na balkon, broniąc żon i dziewczyn. Po krótkiej szamotaninie z
użyciem nóg i krzeseł zaprowadzono porządek. Wszystko to działo się w miejscu,
gdy w Europie rozgrywano mistrzostwa świata w piłce ręcznej, niestety bez
Polaków. – Przy milczącym współudziale
wiceprezydenta Płocka, Stanisława Jakubowskiego, obecnego wtedy na trybunach, dodajmy
od siebie.
Jak widać, monografia Wisły Płock
Duma Mazowsza. Wisła Płock 65 lat tradycji
(1947-2012) obfituje w liczne anegdoty i historie spoza boiska. Jeśli
dodamy do tego drobiazgowe wyliczenie rozgrywek w poszczególnych sekcjach,
składów, wyników, rozegranych dzień po dniu meczów, jestem pełna podziwu dla
benedyktyńskiej pracy autora, Zbigniewa Pawłowskiego.
Dla przeciętnego płocczanina klub
Wisła to… piłka ręczna i nożna. Obecnie
w istocie tak jest. Tymczasem w historii klubu istniały w różnym czasie sekcje:
tenisa stołowego, hokeja na lodzie, koszykówki, piłki siatkowej, podnoszenia ciężarów,
szachowa, motorowa, lekkoatletyczna, bokserska, kolarska, strzelecka i – najmłodsza - piłki ręcznej kobiet. Od zakończenia wojny zabrakło
może dobrej woli działaczy, warunków lokalowych, sportowców, ale na pewno nie
kibiców. Jednak niektóre z nich nie działały dłużej niż kilka lat.
Wielką wartością książki jest jej
część ikonograficzna. Zwłaszcza archiwalne zdjęcia z przełomu lat 40.i 50. I samego
50-lecia. Nie ukrywam, że nie jestem fanką sportu i rozróżniam jedynie
szczypiornistów z ostatniego 10-lecia, ale miło popatrzeć na facetów w
groteskowych gaciach czy hokeistów w futrzanych czapkach. Na jednym ze zdjęć
wypatrzyłam nawet nieco młodszego trenera Nawałkę. Strony historyczne to taka
mała izba pamięci.
Natomiast drobiazgowo opisane sekcje
istniejące do dziś – to nieocenione źródło wiedzy dla badaczy sportu, którzy
mają podane na tacy wszystko: składy drużyn, wyniki meczy, zawodników,
trenerów.
I emocje, których pełno w
książce, przede wszystkim piłkarskie: dlaczego nożni spadli z ligi, kiedy wrócą,
z kim. Na stadionie bywało zwykle mniej kibiców niż „w blaszaku” i na Orlen Arenie,
ale serca mieli gorące. Jedź do Płocka, tam oduczysz się grać! To
brzmi już jak nowa klątwa prześladująca nasz futbol. Fakt, że klub z Orlenem
najbogatszym przedsiębiorstwem w Polsce za plecami (nigdy!) nie spełniał
pokładanych w nim oczekiwań. Zmieniali się piłkarze, trenerzy i prezesi, a
wszystkie te roszady miały zawsze taki sam skutek – okulały zespół kulał nadal.
– tak oceniał nas dziennikarz „Piłki Nożnej” w 2003r.
Polecamy książkę Zbigniewa Pawła
Pawłowskiego, na co dzień nauczyciela
wychowania fizycznego w Zespole Szkół Nr 1 w Płocku i trenera piłki nożnej I
klasy. Pawłowski jest przykładem regionalisty, którego praca będzie długo służyć
zarówno historykom, jak i miłośnikom płockiego sportu. Warto podkreślić pomoc
pracowników Książnicy przy poszukiwaniu materiałów źródłowych do wydawnictwa.
Zbigniew Pawłowski, Duma Mazowsza. Wisła Płock 65 lat tradycji, POKiS, Płock 2014
Milena
Komentarze
Prześlij komentarz