Kryminał z baśni rodem



„Po prostu petarda!” krzyczy z okładki „Dziewczynki z zapalniczką” Mariusza Czubaja Katarzyna Bonda. Może to nie do końca prawda. Najnowsza, mocno promowana powieść autora, jest kryminałem nie wybuchowym, ale psychologicznym.
W sylwestra 2010 roku zostaje zamordowany Jacek Szymon, dawny przyjaciel i mentor Rudolfa Heinza, bohatera wcześniejszych kryminałów Czubaja. Wiele lat wcześniej, w willi na Brynowie odkryto okrutnie okaleczone zwłoki 6-letniej dziewczynki. Do tego z więzienia wyszedł właśnie, bezwzględny kryminalista, wróg Szymona i Heinza. Śledzi każdy jego krok. Komisarz, mimo depresji, musi wrócić do śledztwa. Ze względu na pamięć o Szymonie i… zlecenie gangstera. Dziewczynka była bratanicą człowieka mafii.
To tyle jeśli chodzi o intrygę. Nie ona jest w tej książce najważniejsza.    
O wiele bardziej istotna jest gra, która toczy się w umyśle bohaterów. Heinz, żeby odkryć, kto zabił musi wejść w skórę Szymona, podążać śladem jego myśli. Kluczową rolę odgrywają baśnie Andersena, a także inne rzeczy, które znajduje w mieszkaniu przyjaciela. [Jedno z objaśnień zostało obwiedzione kilka razy długopisem. „Czerwone z baśni Andersena”] – to na przykład nierozwiązana krzyżówka. Czubaj jest antropologiem kultury i widać, jak w swoich powieściach z lubością upycha, jak rodzynki, nawiązania do ikon kultury masowej. Heinz jest koneserem dobrej muzyki, gdzieś po drodze pojawia się kultowa Autobiografia „Perfectu” i film Billy Elliot. Zaprzyjaźniona psycholog nosi wdzięczną ksywę Pocahontas.
Zwraca uwagę cała galeria postaci, zwłaszcza kobiecych, z których każda, choć epizodyczna, jest do końca przemyślana i zapada w pamięć. Przedszkolanki z prywatnej placówki przesuwają się jak w fotoplastykonie.
Z psychoanalizą zderzony jest język gwałtu, brutalnej przemocy i gangsterskich porachunków. Czubaj nie boi się ostrych słów. Wulgaryzmy wydają się być jak najbardziej na miejscu w mrocznym świecie powieści.
Wreszcie autor proponuje zaskakujące zakończenie. Takie, powiedziałabym, półotwarte.
Dziewczynka z zapalniczką jest równie melancholijna jak jej „imienniczka” z baśni Andersena.

Milena

Mariusz Czubaj, Dziewczynka z zapalniczką, Warszawa 2018

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Gdzie jest ta ulica, gdzie jest ten dom?

Wody (S)krwią płynące

Ewangelicy z płockiej guberni