Wyśmienite dania Anety Jadowskiej
Dziś serwujemy Wam dwa syte
dania, czyli zbiory opowiadań „Cud, miód, Malina” i „Cuda wianki” Anety
Jadowskiej. Talerze są wypełnione po brzegi, ponieważ obie pozycje można
spokojnie zaliczyć do tzw. tomiszczy, za to ich konsumpcja jest błyskawiczna, i
(niestety) po spożyciu wciąż będziemy głodni (ale usatysfakcjonowani ;)). Ten
niedosyt literacki jest chyba najlepszą recenzją. W końcu jeśli po przeczytaniu
nie chcemy więcej, to coś musiało pójść nie tak.
No dobrze, ale do jakiej
kategorii możemy zaliczyć owe dania? Czy są to nieziemsko słodkie desery, a
może pikantne potrawy niczym z tajskiej kuchni? Na pewno autorka dodała do nich
szczyptę cukru, ale są to raczej historie o wyrazistym, ostrym smaku. Bo cóż tu
mamy? Silny damski sabat, mocno związany z Zielonym Jarem, miasteczkiem
„półmagiczny”, gdzie toczy się zwykłe życie, ale od czasu do czasu ktoś
(zazwyczaj Koźlaczka) zburzy ogólny spokój niespodziewanym „hokus-pokus”.
Oprócz Koźlaczek mamy także Zielonych Magów, którzy są niezwykle związani z
naturą oraz ludzi „niemagicznych”, w tym służby mundurowe, skorumpowanych
polityków i pospolitych bandziorów. Ktoś mógłby stwierdzić, że jak na jedno
małe miasteczko jest to mieszanka wybuchowa. I miałby rację – wybuchy zdarzają
się tu całkiem często…
Przygody klanu często opowiada
nam Malina, młoda kobieta, która na tle swoich krewniaczek wyróżnia się… mało
wyróżniającą się mocą. Ba, sama zaczyna podejrzewać, że jest to raczej niemoc.
Co prawda zdarza jej się użyć czarów, ale efekty nie są takie, jakich by sobie
życzyła. Wystarczy wspomnieć, że po oświadczynach Klona przypadkowo zamieniła
go w kozła z łuskami. W dodatku nie potrafiła go odczarować! Całe miasto wzięło
ją na języki, a to dopiero początek niefortunnych zdarzeń. Trzeba przyznać, że
Malina, Aronia, Narcyza i inne kobiety z sabatu mają pod górkę – niektóre same
sobie na to zasłużyły (jak babcia Narcyza, która wraz z gangiem Harpii jest na
top liście Interpolu), inne zostały wplątane w sieć intryg i kryminalnych
zagadek.
Od razu należy zaznaczyć, że
nie jest to fantastyka dla dzieci, natrafimy tu bowiem na siarczyste
przekleństwa i wątki o zabarwieniu erotycznym. Koźlaczki to w większości
dorosłe wiedźmy i mają dorosłe problemy. Opowiadania Pani Jadowskiej nie są
bajkami na dobranoc, ale historiami obyczajowymi z wątkiem nadprzyrodzonym,
mieszanką absurdu i nostalgii, fantastyki z powieścią przygodową i kryminałem.
O dziwo nie znajdziemy tu wielu wątków romantycznych – Koźlaczki albo nie mają
szczęścia do mężczyzn, wolą kobiety (jak ciotka Ruta), albo przez ilość
obowiązków i wszystkim magicznych i niemagicznych perypetii nie starcza im
czasu na życie miłosne.
Opowiadania polecamy wszystkim
zestresowanym i znudzonym codziennością – z pewnością oderwą i rozerwą. Te
dania smakują wyśmienicie. Propozycja podania? Dobrze komponują się z poranną
kawką i wieczorną herbatką. :)
MARTA
Aneta Jadowska - Cud, miód, Malina, Kraków 2020
Aneta Jadowska - Cuda wianki, Kraków 2022
Komentarze
Prześlij komentarz