Posty

Wyświetlanie postów z 2018

Kabała i czerwone nitki

Obraz
Morderstwa ludzi pozornie niezwiązanych ze sobą łączy jedno - kawałek czerwonej nitki znaleziony przy denacie. Medyk sądowy Marek Zadrożny jest przekonany, że popada w paranoję, gdyż nikt poza nim nie widzi w tym żadnego związku. Jego zaś, przystojnego mężczyznę ze skalpelem w ręku, czerwone nitki zaczynają prześladować. Autorka poczytnych powieści Katarzyna Berenika Miszczuk jest z wykształcenia lekarką, sporo więc w jej najnowszej książce Paranoja szczegółów medycznych.  Nie oszczędza czytelnikom opisów sekcyjnych, łącznie z krótkim wykładem, jak powstrzymać torsje. Zaryzykowałabym nawet stwierdzenie, że powieść jest bardziej thrillerem medycznym niż kryminałem, zgodnie z opisem okładkowym. Osobiście wolałabym, żeby było odwrotnie.  Nie mniej jednak książkę dobrze się czyta. Sylwetki bohaterów są lepsze niż fabuła. Powraca znana z poprzedniej powieści lekarz w trakcie specjalizacji z psychiatrii Joanna Skoczek, lecząca traumę po wypadkach opisanych w Obsesji . Marek Zadroż

Zbrodnia z Płockiem w tle

Obraz
Mecenas Zuza Lewandowska, niepiękna, już nienastoletnia, o ekstrawaganckim sposobie bycia to najbardziej udana składowa kryminału Jacka Ostrowskiego „Paragraf 148”. Ze stricte kobiecych zachowań prezentuje jedynie upartą walkę z owłosieniem na nogach. No dobrze, miała też romans… A poza tym pali, pije, klnie jak szewc i w męskim świecie czuje się jak ryba w wodzie. Nawet przyjaciół szuka wśród wędkarzy. Mieszka w towarzystwie gadającej papugi ary (prezent od wdzięcznego klienta), w rodzinnym mieszkaniu z dokwaterowanymi lokatorami. „Patologia po prostu!” Po zacnym, prawniczym rodzie Lewandowskich zostały Zuzie dwa pokoje i wspólna łazienka. Wśród jej rozlicznych lektur jest na przykład Łuk Triumfalny , gdzie znajdziemy między innymi takie słowa: „Ale kimkolwiek się jest, poetą, półbogiem, czy idiotą, spada się co parę godzin z nieba, żeby oddać mocz.” W sam raz pasuje do autoironicznego dystansu, jaki wobec siebie i świata utrzymuje Zuza. Jeszcze wspomnieć należy o kompleksie wobec

Kryminał z baśni rodem

Obraz
„Po prostu petarda!” krzyczy z okładki „Dziewczynki z zapalniczką” Mariusza Czubaja Katarzyna Bonda. Może to nie do końca prawda. Najnowsza, mocno promowana powieść autora, jest kryminałem nie wybuchowym, ale psychologicznym. W sylwestra 2010 roku zostaje zamordowany Jacek Szymon, dawny przyjaciel i mentor Rudolfa Heinza, bohatera wcześniejszych kryminałów Czubaja. Wiele lat wcześniej, w willi na Brynowie odkryto okrutnie okaleczone zwłoki 6-letniej dziewczynki. Do tego z więzienia wyszedł właśnie, bezwzględny kryminalista, wróg Szymona i Heinza. Śledzi każdy jego krok. Komisarz, mimo depresji, musi wrócić do śledztwa. Ze względu na pamięć o Szymonie i… zlecenie gangstera. Dziewczynka była bratanicą człowieka mafii. To tyle jeśli chodzi o intrygę. Nie ona jest w tej książce najważniejsza.     O wiele bardziej istotna jest gra, która toczy się w umyśle bohaterów. Heinz, żeby odkryć, kto zabił musi wejść w skórę Szymona, podążać śladem jego myśli. Kluczową rolę odgrywają baśni

W krainie Proroka

Obraz
Radosław Lewandowski zamknął wydaną niedawną książką swoją tetralogię o wikingach. Jego bohaterowie zakończyli swoją odyseję na żyznej Sycylii. Drużyna wojów pod wodzą saekonunga Kolbjørna Krzywe Zęby przemierza kalifat Kordoby i tylko dzięki przebiegłości, godnej samego Lokiego, udaje się im ujść cało z rąk wielkiego wezyra. Główne wątki zostały rozwiązane, zamknęły się ziemskie losy Erika Erykssona – młodego wikinga, który wraz z oddziałem najemników trafił do kraju Maurów oraz Oddiego – syna renegata Asgota Czerwonej Tarczy.   Przy okazji stoczono wiele bitew, przelano wiele krwi, a do Walhalli trafiło wiele dzielnych wojowników. Tyleż samo świętować będzie w krainie Allaha, a i do Raju trafią niektórzy. Jednych i drugich nazywa Lewandowski wyznawcami Jednoboga. Wikingowie nie pojmują monoteistycznych religii, ale dopóki ich strażnicy płacą złotem, dopóty są dla wojów z północy dobrymi partnerami. Tym razem książka Lewandowskiego jest typową przygodówką, jeśli dokładnie ty

Pełna mroku Wiara

Obraz
W środku upalnego lata 1986 roku w niewielkiej Rokitnicy koło Żywca przystojny ksiądz Jerzy Marczewski znajduje na torach trupa młodej dziewczyny. Tak zawiązuje się akcja kryminału Anny Kańtoch, autorki znanej dotąd raczej z powieści fantasy. To znakomita książka, z bogatym tłem obyczajowym. Rzecz dzieje się na terenie parafii Rokitnica, dwaj księża zostają nagle postawieni w sytuacji ekstremalnej. Dotąd najpoważniejszym wyzwaniem było spowiadanie i odwiedzanie najstarszych parafian z sakramentem ostatniego namaszczenia, teraz stanęli w obliczu zbrodni. Na pomoc miejscowym, nie najbystrzejszym policjantom przybywa kapitan Witczak z komendy wojewódzkiej. Podejrzani są wszyscy. Miejscowi, bo wieś skrywa od dawna bolesną tajemnicę, ale ludzie nabrali wody w usta przed obcym. Witczakowi trudno przedrzeć się przez mur milczenia. Hipisi, którzy przyjechali do Rokitnicy protestować przeciwko budowie tam elektrowni atomowej. Ludzie ich nie lubią, gdyż stara przepowiednia mówi, że ZŁO

Cienie

Obraz
Wojciech Chmielarz potrafi ukraść uwagę widza. Udowadnia nam to po raz kolejny. Gwarantuję, że nikt, kto sięgnie po najnowszą powieść autora serii z komisarzem Jakubem Mortką, nie będzie się nudził. „Cienie” mają w dodatku nasz lokalny smaczek. Jeden z epizodycznych bohaterów, młody chłopak, który szuka szczęścia w Warszawie, pochodzi z Płocka. Jest to wzmianka zaledwie, ale w ten sposób Płock trafia na łamy pierwszorzędnej literatury kryminalnej:-) - W Milanówku giną dwie kobiety   - córka i konkubina słynnego gangstera. Zastrzelono je z broni podkomisarza Kochana, a on sam znika. Dzwoni jednak do Mortki i prosi o pomoc – ktoś go wrabia – tyle z opisu okładkowego. W praktyce jest to zawiązanie znakomitej powieści kryminalnej ze strzelaniną w opuszczonych budynkach i schronach, które latem służyłyby wielbicielom paintballa. Tu jednak strzela się z prawdziwej broni i leje się prawdziwa krew. Są wszechmogący gangsterzy, szemrani lobbyści i zbiorowe gwałty homoseksualne. Na tym

Terapia odzyskiwania wspomnień

Obraz
„Grzech zaniechania” to najnowsza powieść z cyklu z Agatą Górską i Sławkiem Tomczykiem w roli głównej. Nie znam wcześniejszych, ale w niczym nie przeszkadza to w lekturze ostatniej, interesującej pozycji, która pozwala zajrzeć do świata psychoterapeutów i zgubnych czasem skutków ich terapii. Tak, proszę Państwa, nieodżałowany Zygmunt Freud czai się na kartach tej książki, gotów pociągnąć czytelnika na skraj wypartych wspomnień z dzieciństwa, które mogą popchnąć do działań niekoniecznie zgodnych z prawem. „Pracownica ośrodka terapeutycznego znajduje leżące na posadzce, zakrwawione zwłoki swojej szefowej - psychiatry Antoniny Brzozowskiej” - tyle zacytuję z okładki.   W powieści urzekła mnie niekonwencjonalna intryga, bogate tło obyczajowe i, zapewne, solidny risercz. Autorka niewątpliwie wie, o czym pisze, a więc musiała odrobić lekcje z psychoanalizy i bogatej oferty ośrodków terapeutycznych dla młodzieży i dorosłych z przedrostkiem psycho-, których liczba rośnie jak grzyby

Topienie Marzanny

Obraz
„Na świętego Grzegorza (12 marca) idzie zima do morza. Grzeje więcej, lody płaczą, rzeki warczą, brzegi znaczą.” Kiedy za oknem mróz i odechciewa się wszystkiego, warto przypomnieć sobie rytuały, które od dawna porządkowały rzeczywistość i pozwalały ludziom odnaleźć się w, często nieprzyjaznym, świecie. Doskonale opowiada o nich Barbara Ogrodowska w książce „Polskie obrzędy i zwyczaje doroczne”.  Autorka uporządkowała obyczaje w sposób chronologiczny, zgodny z porami roku i świętami liturgicznymi. Książka jest bogato ilustrowana, zarówno zdjęciami i reprodukcjami archiwalnymi, jak i fotografiami współczesnymi, na przykład procesji w Niedzielę Palmową na Kurpiach.  Docenić należy pracę grafika, który ten obszerny materiał atrakcyjnie przedstawił. Ciekawostki i przysłowia są dodatkowo uwypuklone na marginesach. Mnie, nietrudno odgadnąć dlaczego, najbardziej interesowało nadejście wiosny.  Autorka podkreśla, że w czasie Wielkiego Postu, niezależnie od wszystkich praktyk kości

Kryminał seksem podszyty

Obraz
Jeśli ktoś lubi wysmakowaną, subtelną literaturę kryminalną Marka Krajewskiego, Wojciecha Chmielarza, Borysa Akunina czy Jo Nesbø niech lepiej nie sięga po „Prokuratora” Pauliny Świst, bo będzie zawiedziony. To książka okrzyknięta bestsellerem trochę na wyrost. Całość jest – na tle młodej polskiej literatury kryminalnej - powiedziałabym,  przaśna  i nie wnosi nic nowego. Dialogi są drewniane, a zapowiedzi na okładce: ostry seks, ostry język, ostra jazda są jak najbardziej na miejscu, ale do powieści obyczajowej bądź literatury spod znaku Greya i nie dziwi mnie to, że autorka, adwokat z Wrocławia, kryje się pod pseudonimem. Teraz przepraszam Czytelników za krótkie streszczenie intrygi, a zarazem próbkę języka powieści. Facet przespał się z laską, która okazała się adwokatem broniącym w jego pokazowym procesie. W dodatku wyszło na jaw, że jest samcem alfa, wysokim, z kwadratową szczęką i kobietą wstrząsały co chwila dreszcze. Do tego jeszcze prokuratorem. Przestępca zaś jest

Obsesja

Obraz
Zmysłowy tytuł. Pachnący. Ale to nie jest książka o perfumach Calvina Kleina. To lepki aromat zaburzeń psychicznych, niedomytych pacjentów oddziału psychiatrycznego Szpitala Wschodniego w Warszawie i palonego, za cichym przyzwoleniem lekarzy, tytoniu. Zastanawiam się, czy Katarzyna Berenika Miszczuk (ur.1988) pisze, kiedy nie leczy ludzi, czy na odwrót. Ma imponujący dorobek, jak na tak młodą autorkę, absolwentkę medycyny. Pierwszą powieść Wilk napisała jako piętnastolatka, dziś jest praktykującym lekarzem i ma na koncie dwanaście książek. Obsesja to thriller medyczny, otwierający nowy cykl. Dotąd autorka specjalizowała się w powieściach fantasy.  Ludzie spoza branży lubią zaglądać w środowisko lekarskie, czego dowodem jest choćby popularność seriali medycznych. Książka Miszczuk daje taką możliwość z pierwszej ręki. Pacjentów w niej prawie nie ma. No chyba, że przypadkiem nawiną się pod skalpel mordercy. Za to pokoje lekarskie, upiorne szatnie, windy, piwniczne korytarze są

Szampańskiej zabawy i do siego roku

Obraz
W czytelni Książnicy Płockiej czeka na Państwa perfekcyjne wydawnictwo dla literatów i barmanów; intelektualny fikołek, który zgrabnie łączy twórczość z trunkami: Literacki almanach alkoholowy Aleksandra Przybylskiego. Autor przedstawia w nim ze swoistą nonszalancją i znawstwem (mam nadzieję, że przede wszystkim literatury) najróżniejsze trunki, którymi raczą się autorzy i bohaterowie literaccy. Oczywiście zachowuje prawo do subiektywnego wyboru. Alkohole posegregowano na grupy: piwa, wina …i wynalazki, wódki, koktajle, niepijane, nieistniejące i nierozpoznane, remedia, gry i zabawy. Każda poprzedzona cytatem. Z kolei trunek ma udokumentowane pochodzenie, stosowny fragment literacki , no i najmniej atrakcyjne, acz mocno wychowawcze skutki uboczne. Weźmy piwo.  Pilsner i Hrabal. Literatura Hrabala jest dosłownie zanurzona w piwie. "Złota ciecz wypływa z każdego zdania, tryska z kartek i ochlapuje czytającego pozostawiając na jego ubraniu, oczach, włosach i ustach ciężk

Mazury jak Dziki Zachód

Obraz
Mariusz Czubaj to jeden z niekwestionowanych mistrzów polskiego kryminału, a R.I.P to kawał dobrze wykonanej roboty.  Autor odrobił lekcję z kinematografii, więc jego bohater, niczym Clint Eastwood w słynnej „dolarowej” trylogii Sergio Leone, jeździ miedzy Szczytnem a Starymi Kiejkutami, chcąc zaprowadzić  ład i porządek. Nazywa się Marek Hłasko i jest byłym policjantem, a obecnie prywatnym detektywem, specjalizującym się w poszukiwaniu osób zaginionych. Tym razem na zlecenie znanej prokurator  Hyżej poszukuje jej siostrzenicy Magdy Wolskiej, a przy okazji odkrywa przeszłość swojego ojca. Przeszłość, o której stary Hłasko nigdy synom nie mówił, a został po niej kawałek blaszki z wykłutymi tytułowymi literami. W ogóle onomastyka jest wielką zaletą książki, widać, że autor nie sięgnął po przypadkowy zbiór nazw. Książka pokazuje, jak można bawić się choćby nazwiskami, osiągając przy tym komiczny efekt. Detektyw nazywa się Marek Hłasko i, chcąc zachować w tajemnicy prawdziwy ce