Królowa bezczelności?

Samotność, miłość, przyjaźń, nienawiść, smutek, agresja, przemoc domowa. Można by tak wymieniać w nieskończoność, bo są to jedne z wielu problemów podjętych w książce płocczanki Martyny Kubackiej pod tytułem „Bezczelna”. Jest to historia z pozoru zwyczajna. Ona – prosta dziewczyna, która w wieku dziewiętnastu lat musi okazać się charyzmą i pewnością siebie tylko po to, by móc normalnie żyć. On… a raczej oni (bo jest ich dwóch) – wysoko postawieni społecznie mężczyźni, na których prosta dziewczyna robi piorunujące wrażenie. Po takim wstępie wydawać Wam się może, że sięgniecie po zwyczajny romans, jakich wiele na półkach czytelniczych. Też tak myślałam rozpoczynając lekturę. Jednak do sięgnięcia po nią skłonił mnie dość intrygujący tytuł, mający (jak zostało to podane na okładce powieści) silny związek z charakterem bohaterki, która „nie wzdycha do zachodów słońca, czekając na swojego Księcia”. Nie ma nic bardziej mylnego. Kubacka wcale nie przedstawia mało wrażliwej dziewczyny, kt...