Żądza pieniądza
„Pieniądz dobry sługa, ale zły przewodnik”, powiedzenie, które na
okładce zamieszcza Jacek Ostrowski wodzi nas po świecie szóstego tomu „Serii z
papugą” o tytule „Porwanie” niczym po piekle.
Właściwie to poza kręgiem dobrych znajomych znanej płockiej adwokatki
Zuzy Lewandowskiej wszyscy są źli. Ktoś porywa syna znanego piekarza, okazuje
się, że w domu młodego odbywały się huczne imprezy, ba, orgie. Bywał na nich
establishment, sekretarz partii, milicjanci, prokuratorzy i, tak się złożyło,
że gangsterzy. Nie brakowało panienek
wątpliwej konduity, zwłaszcza jedna, wielkiej urody, o wdzięcznej ksywie
Pomponik cieszyła się względami bywalców. Tym tropem idzie Zuza ze swoim
przyjacielem sierżantem Nowakiem. Dokąd ich zaprowadzi…? Dodajmy, że oficjalnie
śledztwo prowadzi grafoman Mariański, który „kocha” Lewandowską tak bardzo, jak
ona go nienawidzi.
Mocną stroną kryminałów Ostrowskiego, jak zawsze, są postacie i wątki
drugiego planu. Jest stan wojenny. Oprócz wysypu milicjantów na ulicach w sklepach
wszystkiego brakuje. Zuza pomogła wielu płocczanom i często czeka na nią towar
spod lady… Najczęściej extramocne. Drobny złodziejaszek Piosik jest jak zwykle na
miejscu, gotowy do obrony i pomocy w małych szemranych interesikach. Przez chwilę narrator zatrzymuje się na
cinkciarzu, który jeździ sraczkowatym fiatem, ubrany w lotniczą kurtkę i
cyklistówkę i kręci się koło pewexu. Autor sygnalizuje sprawy polityczne z
repertuaru Zuzy. Przyszła na przykład jedna obywatelka, którą policjant oskarża
o znieważenie za nazwanie go „debilem”. Mecenaska czyta definicję słowa w
encyklopedii PWN (upośledzenie umysłowe
w stopniu lekkim) i przyjmuje linię obrony, że kobieta nie wiedziała, co słowo
znaczy. Klientka jest oburzona, bo chciała znieważyć mundurowego bardziej.
Książka jest miejscami komiczna.
I wreszcie crème de la crème – porwanie papugi Zgagi. Zuza chla na
umór, butelki stocka znikają bezszelestnie, a cisza w mieszkaniu i brak
bezbożnych i antykomunistycznych okrzyków doprowadzają ją do szaleństwa.
Przyjaciele Nowak i adwokat Kowalski chcą pomóc w dość oryginalny sposób.
Powieść ma otwarte zakończenie,
a więc nie dochodzi do tak pożądanego w kryminale katharsis (by sięgnąć do
tytułu innej powieść Ostrowskiego), ktoś wyżej pociąga za sznurki, a my nie
dowiadujemy się kto. Zajawiony jest tylko problem teczek, zbieranych na
towarzyszy. W każdym razie kolejna – siódma – część już gwarantowana.
Milena
Jacek Ostrowski - Porwanie. Warszawa 2021.
Komentarze
Prześlij komentarz