Inżynier dusz
Nie ma takiej zbrodni, która nie
mogłaby narodzić się w głowie człowieka. Dobitnie przekonuje się o tym
czytelnik po lekturze kryminału Boska
proporcja nowego polskiego autora
Piotra Borlika. Choć wydawałoby się, że wszystko zostało już powiedziane na
rynku makabry, to zły bohater powieści zaskakuje swoją kreatywnością i
okrucieństwem. W zamkniętej dla zwiedzających części parku Oliwskiego zostaje
znaleziona martwa kobieta. - Szukał zwłok na ziemi, podczas gdy miał przed sobą
prawdziwe dzieło sztuki. Inaczej nie mógł tego nazwać. Ciało przytwierdzone do
pnia [palmy] wyglądało, jakby wyrastało prosto z niego. Wrażenie potęgował
fakt, że w całości pokryte było zielonymi roślinami - człowiek, który odkrył pierwszego
trupa z trudem ukrywa fascynację. Dodajmy, że zielone roślinki to była
czterolistna koniczyna, a liny, którymi spętano ciało sporządzono z ludzkich
jelit. Ofiarami psychopaty padają nieprzypadkowo wybrane kobiety, zamordowane w
równie wyrafinowany sposób.
Bohaterowie pierwszoplanowi to
komisarz gdańskiej policji Agata Stec, której alkohol, kac i pobudka w obcym
łóżku nie są obce. Agata za jedynego przyjaciela uważa starszego brata –
znanego psychologa Artura Kamińskiego, którego potajemnie wciąga w kulisy
śledztwa, licząc na jego doświadczenie w pracy z psychopatycznymi jednostkami.
Właściciel firmy budowlanej, z
którym Agata ma romans i zboczeniec, który dopiero co zakończył odsiadkę
dopełniają obraz.
Kamiński jest miłośnikiem dobrych
alkoholi i smakoszem. Odnoszę wrażenie, że lubi zarządzać ludzkim umysłem.
Sprawdza, jak daleko może się posunąć, aby zmanipulować pacjenta, nie
oszczędzając własnej siostry. Czytelnik może być świadkiem tej drogi.
Powieść świetnie się czyta, nie
ma w niej ani jednego zbędnego akapitu. To bardzo udany debiut.
Milena
Boska proporcja jest pierwszą częścią trylogii, której kolejne tomy
Materiał ludzki i Białe kłamstwa ukażą się w 2019 roku.
Komentarze
Prześlij komentarz