Tak sobie myślę...
Tak sobie myślę...
nie jest powieścią, nie jest biografią. Jest
niezwykłym dziennikiem pisanym w trakcie walki z chorobą nowotworową, z
jaką musiał zmierzyć się wybitny aktor Jerzy Stuhr.
Dziennik jest zapisem przeżyć, przemyśleń. Jego pierwsze
zdanie brzmi:
„Dziwny nastrój! Dlaczego akurat dzisiaj pociągnęło mnie to
pióro? No ale skoro pociągnęło, to brnijmy w te strzępy, migawki, skrawki tego,
co jeszcze być może dane będzie mi
przeżyć.”
Jerzy Stuhr nie obnaża, ale przemyca swe lęki. Patrzy na
siebie, swoje osiągnięcia, karierę i przede wszystkim chorobę, z przymrużeniem
oka.
Wspomina swoje kontakty i zdarzenia, które były dla niego
ważne. Poznajemy opinie autora dotyczące wielu zjawisk, wydarzeń, także te
krytyczne.
Stuhr nie unika też polityki. Ma bardzo trafne spostrzeżenia
i wyciąga odpowiednie wnioski.
Jednocześnie tą książką składa hołd swojej rodzinie,
przyjaciołom, znajomym i fanom za miłość, wsparcie i wiarę w zwycięstwo nad
chorobą.
Świetna książka! Nie tylko o chorobie, a przede wszystkim o
otaczającej nas rzeczywistości. Napisana piękną polszczyzną, co szczególnie
warte jest podkreślenia.
Jak to dobrze, że w dzisiejszym świecie są jeszcze ludzie, od
których można uczyć się mądrości, skromności i prawdziwej wielkości.
VK
Komentarze
Prześlij komentarz