Korzenie jutra

 


Barbara Tyszkiewicz to nowa gwiazda na płockim artystycznym firmamencie, w dodatku święcąca podwójnym światłem, bo jest równie kompetentną poetką, co i malarką. Przybyła z Ziemi Łódzkiej (Sieradz, Zduńska Wola), przywożąc ze sobą jako malarka – odrobinę brawury (symbolicznej, niefiguratywnej, ceniącej sobie nie tylko płótno, ale także jedwab czy porcelanę), zaś jako poetka – stylistyczną dojrzałość i warsztatową sprawność, ku którym droga wiodła przez 10 tomików wierszy wydanych w ciągu ostatnich 30 lat.

11. tomik jest zarazem pierwszą książką Barbary Tyszkiewicz wydaną w Płocku, zaś tytuł ładnie wprowadza nas w nietypową sytuację niejako nowego debiutu. „Korzenie” tych wierszy są niewątpliwie jeszcze nie płockie, sięgające wstecz pod względem treściowym, ale równie daleko w przeszłość, jeśli chodzi o formę. Natomiast „jutro” wcale nie ma nadejść, ono już tu rośnie, np. daje znaki wzięte z klawiatury komputera, kiedy trzeba określić status ontologiczny podmiotu lirycznego, a może nawet autora („wysłany na adres człowiek@ziemia.pl zalogowany kodem ludzkiej tożsamości”).

Ciekawym kontrapunktem dla eleganckiej, zwięzłej poetyki są ilustracje wykonane przez samą autorkę, w których – inaczej niż w wierszach – raczej unika się nazywania rzeczy po imieniu, pseudonimuje uczucia i przemyślenia czarno-białymi grafikami wyglądającymi jak wydruki z podświadomości. W ten sposób Barbara Tyszkiewicz piecze dwie pieczenie na jednym tomiku: śmiało mierzwi gładko przyczesane wiersze oraz daje sygnał, że bycie poetką to tylko połowa jej osobowości.

Maciej Woźniak

Barbara Tyszkiewicz - Korzenie jutra. 2022

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Gdzie jest ta ulica, gdzie jest ten dom?

Wody (S)krwią płynące

Ewangelicy z płockiej guberni