Czy to pies, czy to Bies?
„Dopóki żył, byłby zagrożeniem dla zbyt wielu ludzi.”
Stanisław Stadnicki, 62-letni były oligarcha z brudnymi interesami za sobą i
nieszczęśliwy ojciec. Bohater najnowszej książki Michała Śmielaka „Pomruk”. Aby
zapomnieć o dotychczasowym życiu rzucił wszystko i wyruszył w Bieszczady. Nie
on jeden. Przez dwa lata codziennie po biegu (utrzymywał ciało w dobrej formie)
siadał i próbował się zabić. Nie potrafił nacisnąć spustu. Tchórz. W końcu
znalazł na swojej ścieżce trupa i lawina ruszyła.
Na bieszczadzkich
połoninach nie ma światła, ani oddechu. Góry - symbol obiecanego raju, u
Śmielaka stały się piekłem. Nie przypadkiem zapewne wiejski sklepik nosi miano „U
Czarta”. Społeczność Pomruku troskliwie
skrywa tajemnicę, a obcy nie mają do niej dostępu. Kto złamie tabu zginie. Bies
wokół wioski czuwa. W końcu i Stadnicki zaczyna wierzyć, że postać z legendy
istnieje. Ale podejmuje wyzwanie i zaczyna walkę z bestią.
Autor na kartach swojej powieści stworzył przebogatą galerię
osobowości. Większość z nich, niczym goście w „Weselu” Wyspiańskiego, pojawia
się w domu Stadnickiego w określone dni tygodnia. Akcja powieści zamyka się w dziewięciu
dniach. Policjant Waldek Jaroszek. Lokalnego glina, mający swoje za uszami. Zna
przeszłość i prawdziwe nazwisko Stanisława. Barwna, dobrze napisana postać.
Trzy kobiety, niczym trzy wiedźmy: autorka bestsellerów Maria Zagacz, która
nigdy nie opuszcza swojego domu, stara Grochowa, przechowująca tajemnicę wsi i
weterynarka Maria Kania, zwana Manią.
Każda z tych postaci intryguje, tak, jak i pozostali
mieszkańcy Pomruku. Autorowi niewiele można zarzucić. Porusza się w wykreowanej
przestrzeni znakomicie. Narracja powieści jest wartka, mroczna, pełna przemyśleń,
a fabuła obfituje w nieoczekiwane zwroty akcji. Nie takiego zakończenia mógłbyś
się spodziewać w tym pięknym thrillerze. Przeczytaj i obyś trafił w Bieszczady.
To naprawdę dobra książka!
Michał Śmielak: Pomruk. 2022
Komentarze
Prześlij komentarz